Zaczynamy o 7.00 – powoli, w niedużych odstępach czasu schodzą się dzieci. Każdy poranek jest inny – rozmowy – bo przecież tak wiele od wczoraj się wydarzyło, czytanie książek, budowanie z klocków, gry planszowe, przygotowywanie sali do zajęć, w końcu wspólne przygotowanie śniadania i zasiadanie do stołu. To czas cieszenia się sobą, odkrywania się nawzajem, spotkań, zabawy.
Potem sprzątanie po posiłku i wreszcie o 9.00 spotkanie w kręgu – siadamy w nim wszyscy – dzieci i nauczyciele, aby:
- przywitać się z Panem Jezusem i oddać Mu cały dzień – dyżurni przynoszą stolik, tacę ze świecą (jej światło przypomina nam o Jego miłości i nieustannej obecności wśród nas),
- przywitać się ze sobą nawzajem, odkryć na nowo, że jesteśmy wspólnotą i chcemy dobrze, pożytecznie i zgodnie spędzać czas,
- przypomnieć sobie jaki mamy dzień, miesiąc, porę roku, pogodę, podzielić się obserwacjami z poranka dotyczącymi zjawisk atmosferycznych czy charakterystycznych dla danej pory roku zjawisk zachodzących w przyrodzie,
- porozmawiać o tym, co ciekawego będziemy mogli dzisiaj zrobić,
- wybrać dyżur i zaznaczyć go swoim imieniem na tablicy: dyżur oznacza odpowiedzialność – samodzielną lub we współpracy z koleżanką czy kolegą – za wybrany kącik w sali, za czystość i porządek w nim.
A po kręgu każdy rusza do swojej pracy: dzieci rozchodzą się po sali, wybierają pomoce, siadają przy stolikach lub rozkładają na podłodze dywaniki. Po pierwszych chwilach namysłu potrzebnych do podjęcia decyzji, w ciągu kilkunastu minut sala wygląda jak małe mrowisko, w którym większość zajęta jest konkretnym działaniem. Mniej zdecydowani jeszcze spacerują i nie wiedzą czy woleliby poleżeć chwilę czy wziąć farby i usiąść przy sztalugach? A może powyglądać przez okno? – tyle dzieje się przecież na zewnątrz…
Dzieci potrzebujące pomocy terapeuty, w tym czasie mają zajęcia indywidualne, choć często też przychodzą do sali i pracują w niej jak pozostali. Równolegle trwa praca logopedyczna z tymi dziećmi, którym trudniej jest nauczyć się mówić.
Wiosną i latem więcej czasu spędzamy na powietrzu, zajęcia przedpołudniowe mogą odbywać się także w ogrodzie. W przedszkolnym ogródku wspólnie uprawiamy warzywa – rzodkiewkę, pomidory, groszek zielony. Na klombach przed budynkiem pielęgnujemy kwiaty – wśród nich zaskakujące dorodnością słoneczniki. Jesienią przylatują sikorki i dzieci poza pięknem kwiatów obserwują ptaki w tym naturalnym karmniku.
Dobrze jest coś przegryźć między śniadaniem a obiadem, dlatego około godziny 11.00, zanim wyjdziemy na dwór, można zjeść drugie śniadanie. Niespożyta energia i potrzeba ruchu – staramy się wychodzić codziennie – aby dać im upust. Pobyt na placu zabaw to jednak nie tylko zabawy w berka, zjeżdżanie ze zjeżdżalni czy huśtanie się na huśtawkach. To kolejny czas wspólnej zabawy, a więc uczenia się nawiązywania relacji, przebaczania sobie, cierpliwości, wyrozumiałości, czekania na swoją kolej. Jest to też czas, w którym można obserwować przyrodę, pójść na spacer do Ptasiego ogrodu, zbierać kwiaty wiosną a żołędzie i kolorowe liście jesienią. Świat jest fascynujący…
Czasami przychodzą do nas goście – a to aktorzy z teatru, którzy po przedstawieniu chętnie z nami rozmawiają i pozwalają dokładnie obejrzeć scenografię i lalki, które przywieźli, a to muzycy ze swoimi instrumentami, których możemy nie tylko posłuchać ale i dotknąć. Zdarza się też, że to my wsiadamy w autokar i wybieramy się w jakieś ciekawe miejsce.
Zbliża się powoli pora obiadu, zatem około 12.30-13.00 wracamy do budynku, aby w kolejnym kręgu podsumować dzień pracy i podziękować w modlitwie za dobro, które się wydarzyło, a przeprosić za przykrości, które sobie nawzajem sprawiliśmy.
Dwa razy w tygodniu przed obiadem odwiedza nas Hippo, który mówi i śpiewa po angielsku. Jest on niezmiernie lubianym i wyczekiwanym gościem. Zwykle przynosi też jakąś ciekawą propozycję pracy.
Obiad to cały rytuał: mycie rąk, nakrywanie do stołu (trzeba przynieść miseczkę na zupę, łyżkę, potem talerz, nóż i widelec), czekanie aż wszyscy się zbiorą, wspólny śpiew – modlitwa i wreszcie… zgadywanie „jaka dzisiaj zupa?”. Uczymy się ciągle czerpania radości ze wspólnego bycia przy stole, chcemy, by to był też czas nauki posługiwania się sztućcami, rozmawiania, proszenia o podanie salaterki z sałatką.
Po skończonym posiłku odnosimy na miejsce talerze, myjemy zęby i… odpoczywamy. To czas wyciszenia: kto chce sięga po materac i kocyk i leżakuje, inni siadają wokół Pań słuchając czytanych książek i rozmawiając na ich temat czy też opowiadając ich treść. Niemal każdego popołudnia dzieci uczestniczą w zajęciach dodatkowych – plastycznych, muzycznych, ruchowych czy językowo-teatralnych. Rozpoczynają się one o 14.00 lub 14.30, trwają od 45 minut do 1,5 godziny, są różnorodne tak, aby każdy, niezależnie od wieku i posiadanych talentów mógł znaleźć w nich coś ciekawego dla siebie.Od ok. godziny 15.45, czyli po podwieczorku, rozpoczyna się czas swobodnej zabawy. Trwa on aż do momentu, kiedy ostatni podopieczny opuści przedszkole (ok. 17.15).